

Zapiski ze współczesności
Zapiski ze współczesności
Cykl gawęd, które dawały słuchaczowi możliwość poznania i zaprzyjaźnienia się z naszym gościem – bohaterem tygodnia.
Cykl gawęd, które dawały słuchaczowi możliwość poznania i zaprzyjaźnienia się z naszym gościem – bohaterem tygodnia.
- Przyznam, że w całej mojej działalności wydawniczej najbardziej interesowały mnie biografie ludzi. Zarówno ludzi słynnych jak i moim autorów. Uważam, że biografia autora ma wpływ na jego twórczość - powiedział Wiesław Uchański.
- Kiedy wydaje się książkę, która wymaga rozmów, uzgodnień, to wchodzi się w rodzaj dużych zażyłości. Te znajomości bardzo często przemieniają się w coś, co możemy nazwać nawet przyjaźnią - opowiadał Wiesław Uchański.
- Ja do Iskier trafiłem w 1987 roku. Odbył się konkurs, w którym wystartowało czterech kandydatów. Wygrałem go, choć nie ma co ukrywać, że mógł to być konkurs z wiadomym wygranym - przyznał Wiesław Uchański.
- Czy ja rzeczywiście jestem wierny książce? Jakkolwiek by to nie brzmiało to trochę tak. Jestem człowiekiem książki niemalże od urodzenia. Moje pokolenie wyrastało przy książkach - powiedział Wiesław Uchański.
- Jakimiś figurami literackimi żongluje, bawi się czy popisuje. Przede wszystkim daje mu to autentyczną satysfakcję jako twórcy, że uprawia takie zajęcie. Myślę, że to mam z nim wspólnego - mówił Jacek Bocheński.
- Moim żelaznym punktem w biografii jest opozycja demokratyczna (...) W 1976 roku powstało podziemne pismo. Pierwszy niezależny periodyk literacki "Zapis" - wspominał Jacek Bocheński.
- Kiedy skończyłem "Boskiego Juliusza", to wiedziałem, że chcę napisać następną książkę o Owidiuszu. Jakaś gazeta zamieściła taką notatkę. Teraz gazeta rzadko donosi o zamiarach autorskich młodego pisarza, a wtedy jeszcze takie rzeczy interesowały prasę. To były może jeszcze obyc...
- Umówiliśmy się, że odejdę z redakcji "Przeglądu kulturalnego", bo nie odpowiadał mi rygor polityczny. W zamian dostałem ofertę, żebym dalej pisał o czym chcę - opowiadał Jacek Bocheński.
- To było oczywiste, że za drzewami gabinetu taty zaczyna się jakaś wzniosłość, czyli poezja i mądrość - opowiadał Jacek Bocheński.
- Ja nie jestem ani twórcą, ani kontynuatorem. Ja jestem krnąbrnym dzieckiem polskiej szkoły plakatu, bo ją bardzo cenię - opowiadał Andrzej Pągowski w ostatniej części swojej gawędy.
z 253