

Zapiski ze współczesności
Zapiski ze współczesności
Cykl gawęd, które dawały słuchaczowi możliwość poznania i zaprzyjaźnienia się z naszym gościem – bohaterem tygodnia.
Cykl gawęd, które dawały słuchaczowi możliwość poznania i zaprzyjaźnienia się z naszym gościem – bohaterem tygodnia.
- W 1989 zacząłem sobie przypominać intensywnie mój warsztat badawczy. Przyszły nowe czasu i odnawia mi się mój stary ból, czyli brak doktoratu, za który się biorę - mówił prof. Jan Stanisław Wojciechowski.
- Miałem to szczęście w tych licznych nieszczęściach wtedy, że Muzeum Narodowe we Wrocławiu kupiło dużo moich prac. Te pieniądze bardzo mi się przydały w momencie ogłoszenia stanu wojennego - wspominał Jan Wojciechowski.
- Kończyliśmy studia i robiliśmy dyplomy w czasach, kiedy szalała kontrkultura. Wszyscy byli wystylizowani kontrkulturowo. Większość z nas to byli hipisi - opowiadał Jan Wojciechowski.
- Rok 1968 utkwił mi w pamięci przez wspomnienie Marca. Nie byłem wielki działaczem, ale z różnych powodów wiedziałem o wiecu i na nim poszedłem - mówił prof. Jan Wojciechowski.
- Postanowiłem być artystą i ten moment jest dosyć wyraźny. Taka decyzja zapadła, kiedy dostałem się do liceum. Spędziłem 11 lat w jednej szkole, bo chodziłem tam też do podstawówki - opowiadał Jan Wojciechowski.
- Mi się wydaje, że zawsze chciałem pisać wiersze i zawsze je pisałem. Wydawało mi się, że mówię nawet wierszem, bo znajomi mówili mi, że mówię inaczej (...) Pierwszym świadectwem tego, że chciałem być pisarzem było moje imię, które wybrałem na bierzmowanie - Mateusz - opowiadał ...
- Miałem szczęście do takich cudownych spotkań z pisarzami, poetami, którzy byli już w starszym wieku. Miałem szczęście, bo mieli do mnie dużo cierpliwości - mówił Jarosław Mikołajewski.
- Języka włoskiego zacząłem się uczyć, kiedy miałem czternaście lat i poszedłem do Liceum Batorego, do pierwszej w historii Polski klasy licealnej z językiem włoskim. Na koniec tej przygody licealnej, Instytut Włoski zorganizował konkurs, gdzie nagrodą był wyjazd na stypendium do...
- Moja droga do uprawiania literatury przebiegała przez pracę tłumacza. Jestem dumny, że moi ulubieni autorzy mogą być czytani po polsku, bo ktoś ich przetłumaczył - opowiadał Jarosław Mikołajewski.
- Wychowałem się w Alejach Ujazdowskich. Na wprost ulicy Wilczej i SPATIF'u. Tam widziałem postaci, które doskonale rozpoznawali moi rodzice. Wtedy dowiedziałem się, co to znaczy być znanym człowiekiem - opowiadał Jarosław Mikołajewski.
z 256